play_arrow

keyboard_arrow_right

skip_previous play_arrow skip_next
00:00 00:00
playlist_play chevron_left
volume_up
chevron_left
play_arrow

odcinek

035 – O szukaniu i znajdowaniu pracy w user experience

tomaszskorski 19 stycznia 2022 5099


Background
share close

Prośby o nagranie tego odcinka, padały w ostatnich miesiącach najczęściej. Rosnąca popularność branży user experience sprawiła, że w 35 odcinku zajmiemy się tematem szukania i znajdowania pracy w branży UX.

Gościniami tego odcinka będą Agnieszka Zwolińska i Ania Tylikowska, doświadczone projektantki, liderki, mentorki i wykładowczynie (między innymi na Uniwersytecie SWPS w Warszawie).

Porozmawiamy o tym, jak można zostać osobą od UX i ile na to potrzeba czasu, jak się uczyć, a także jak wykorzystać swoje poprzednie doświadczenia w nowym obszarze. Dysktujemy też o świadomym czytaniu ogłoszeń, tworzeniu CV i budowaniu własnego portfolio. Sporą część odcinka poświęcimy też rozmowie rekrutacyjnej.

Zapraszam do słuchania!

Mecenas

Partnerem i mecenasem odcinka jest serwis z ogłoszeniami o pracę dla specjalistów IT theprotocol.it

Wersja audio

  • cover play_arrow

    035 – O szukaniu i znajdowaniu pracy w user experience
    tomaszskorski

Notatki

Zapis rozmowy

Tekst jest zredagowaną wersją rozmowy, zawierającą niewielkie uproszczenia i skróty w stosunku do zapisu dźwiękowego.

Tomasz Skórski: Cześć, dziś moimi gościniami są Ania Tylikowska i Agnieszka Zwolińska!Agnieszka Zwolińska, Ania Tylikowska: Cześć!

T: Ostatni raz nagrywałem odcinek o szukaniu pracy mniej więcej cztery, pięć lat temu i wtedy to wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Teraz mamy dużo różnych kursów, teraz mamy różne podkasty, są setki ogłoszeń o pracę. Skąd to się wszystko bierze?

AZ: Na pewno rośnie zapotrzebowanie na specjalistów i specjalistki UX w firmach. Wydaje mi się, że to dlatego, że po prostu rośnie świadomość tego, czym jest projektowanie doświadczeń i firmy chcą mieć takich specjalistów u siebie.
Z drugiej strony UX jest czasami postrzegany jako łatwa ścieżka wejścia do branży IT, ponieważ w przeciwieństwie na przykład do programowania nie trzeba tam znać specjalistycznych programów, narzędzi, języków i wydaje się, niesłusznie, ale że jest to najłatwiejsza ścieżka.

T: No dobra, to wobec tego jak zostać UX-em i ile czasu na to potrzeba?

AT: Są nam potrzebne dwie podstawowe rzeczy. Pierwsza to edukacja, wiedza, merytoryka i druga część to zdobywanie doświadczenia praktycznego, praca przy projektach. W jaki sposób możemy w takim razie podejść do tego, jak zostać UXem, zapytałam o to dziewczyny ze swojego zespołu, które podzieliły się ze mną kilkoma krokami.
I pierwszym krokiem, jak zostać UX-em jest w ogóle zainteresowanie się tym tematem i dowiedzenie się czym jest UX, jakie ma obszary, co tutaj się w ogóle w tym obszarze pojawia. Dlatego, że są różne specjalizacje. Jeżeli chcesz zostać UXem zacznij obserwować społeczność projektantów. Obserwuj różne grupy na Facebooku, w różnych innych miejscach, zobacz jakie są webinary, czytaj blogi. Powoli, a systematycznie po prostu buduj swój warsztat.

T: Słuchaj podkastów.

AT: Między innymi. Warto jest też… cóż, myśleć krytycznie, obserwować, jak działają wybrane produkty cyfrowe. Co jest w nich fajnego, co jest słabego, co warto by było po prostu usprawnić, mieć w sobie taką wrażliwość na to, jak to po prostu działa.
No i potem warto spróbować sięgnąć do tego, wejść do tej społeczności. Poszukać jakiejś przyjaznej duszy, można skorzystać z pomocy mentora i w ten sposób próbować odnaleźć się w tym środowisku, w tym dosyć szerokim też miejscu, dlatego, że tych specjalizacji właśnie, elementów, które powinniśmy wiedzieć, jest dosyć dużo.
No i ostatnia rzecz, to jest ta próba zrobienia jakiegoś pierwszego mini projektu, żeby w ogóle sprawdzić w praktyce, „czy to czuj”ę. Czy wzięcie udziału w jakimś hackathonie, czy w miejskim service designie, opracowanie jakiegoś konceptu. Istotne jest to, żeby po prostu zacząć działać, zobaczyć z czym to się je i być może wyznaczyć sobie termin na jakiś pierwszy projekt i zastanowić się „ok, no to co ja w takim razie powinnam zrobić, do tego, żeby pierwszy raz w praktyce zderzyć się z tym, co z tym UXem jest po prostu związane”.

T: No właśnie Ania, tak naszkicowałaś, w jaki sposób kształtować tę wrażliwość, jak wymyślić, jak zrobić ten pierwszy projekt. Ale jak się uczyć, jak zdobywać wiedzę na ten temat?

AT: To ja oddam pałeczkę Agnieszce w takim razie.

AZ: Oczywiście sposób zdobywania wiedzy zależy od naszych preferencji, od naszego backgroundu, od doświadczenia, jakie mamy wcześniej.
Ale ja bym powiedziała, że należy zacząć zdobywać wiedzę od darmowych źródeł. Czyli w momencie kiedy jeszcze nie wiemy, czy to jest branża dla nas, no to nie warto inwestować większych pieniędzy, tylko po prostu przekonać się.
Dużo jest darmowej wiedzy w internecie, są różnego rodzaju kursy on-line, mniej lub bardziej płatne. Niektóre są wręcz bezpłatne, jeżeli nie zdajemy z nich certyfikatu i tutaj od razu mówię, że certyfikat nie jest niezbędny i nie jest wymagany w UX-ie więc możemy robić spokojnie kursy on-line bez certyfikatów.
Dużo jest wiedzy na różnego rodzaju blogach. Jest cała skarbnica wiedzy, zbiór artykułów, które są dodawane od dwudziestu lat na stronie Norman Nielsen Group. I jest to serwis po angielsku, ale właściwie wszystko, co istnieje w UX-ie, gdzieś zostało tam wspomniane albo opisane i jest to za darmo.
Warto słuchać podkastów, warto chodzić na konferencje. I tu też nie warto zaczynać od drogich konferencji branżowych, z którymi możemy zaczekać do zatrudnienia, kiedy pracodawca nam za nie zapłaci, ale poszukać tych tańszych, czy węższych (tematycznie) konferencji. Tak, na pewno tańsze będą konferencje on-line niż te stacjonarne.

T: Meetupy  też są jakąś opcją.

AZ: Tak. Swego czasu było dużo inicjatyw, które dzieliły się darmową wiedzą na meet-upach, typu Ladies that UX, Tipi UX, tak to są chyba te dwa, które pamiętam. Teraz…

AT: Ja teraz mogę wymienić na przykład How 2 product, w którym jest bardzo często, bardzo ciekawe webinary, czy wystąpienia.

AZ: Tak, też Dare IT ma całą serię webinarów, które są dostępne dla szerokiej publiczności i jest to darmowa albo tania wiedza. Warto sięgać też do książek. W i o UX-ie bardzo dużo się napisało.

AT: Ja chciałabym pewnie zaproponować, dla osób początkujących jest taka strona uxstarter.pl, która jest fantastycznym „rozchodniakiem”, gdzie zobaczycie przeogromnie dużo różnych źródeł wiedzy, zarówno książki, jak i linki, grupy. Warto na tę stronę wejść, po prostu zobaczyć ile wiedzy, bezpłatnej, na was czeka.

AZ: Nie wszystkie (źródła) są aktualne, ale są tam różnego rodzaju kursy, studia, grupy, miejsca gdzie można szukać pracy i jest to dobre miejsce, żeby zacząć.
W momencie, kiedy przekonamy się, że UX to jest coś dla nas, to jest moment, kiedy możemy zacząć inwestować jakieś pieniądze w zdobywanie wiedzy. W UX-ie w Polsce nie ma jednej ścieżki, tak że kończy się na przykład studia na architekturze, żeby zostać architektem, tak.
Nie ma jakiś certyfikatów, uprawnień i tej jednej ścieżki. Studia licencjackie, czy magisterskie dopiero zaczynają się pojawiać i na przykład istnieje na Akademii Górniczo Hutniczej kierunek Informatyka Społeczna ze specjalizacją UX-ową, czy studia z UX Designu, na razie licencjackie, pewnie za chwilę będą magisterskie na SWPSie w Warszawie.
Cała nasza trójka uczy też na studiach podyplomowych User Experience Design na Uniwersytecie SWPS-ie w Warszawie i te studia istnieją od…

T: Jedenastu lat.

AZ: Jedenastu lat więc to nie jest nowa inicjatywa. Są już pokolenia, które te studia skończyły.

AT: Można powiedzieć, że są też już nieźle ziterowane.

AZ: Tak, tak. Więc naprawdę program jest dopasowany. I te studia są też w Katowicach, we Wrocławiu.

T: Od tego roku również w Sopocie.

AZ: W Sopocie, tak. I jest to na pewno dobra ścieżka wejścia do UXa, ale bardzo czasochłonna.

AT: Oj, Ty Aga tyle wymieniłaś teraz, że zakładam, że nasi słuchacze, mogą się poczuć, zwłaszcza ci, którzy są na początku tej drogi, mogą się poczuć po prostu przytłoczeni.
I słuchajcie, to jest tak bardzo naturalne, chyba dla każdego, kto wchodzi do tego obszaru – takie zagubienie na początku oraz no przytłoczenie tym ogromem informacji. Mamy świadomość tego, że to może demotywować. Dlatego warto zastanowić się, jak to poukładać sobie w jakieś klocki. Warto znaleźć kogoś, kto pomoże to w jakiś sposób uporządkować.
I myślę, że istotne jest to, żeby po prostu odpowiedzieć sobie na pytanie, czego ja w ogóle chcę się uczyć, w jakim kierunku chcę iść, jaką w ogóle mam na to strategię. Wiadomo, że tych rzeczy dostępnych jest tak wiele, że należy się zdecydować na kilka z nich, nie brać się za wszystko naraz. Tylko po prostu zastanowić się „ok, nauczę się mniej więcej, poznam szerzej zakres” natomiast nie musisz być specjalistą we wszystkim.
Istotne jest to, żebyś wiedział, jak to szeroko, jak wygląda UX, obszar UX-a, natomiast potem warto się po prostu zagłębić w kierunek, który cię interesuje.

AZ: Też bardzo ważną rzeczą, ponieważ tych źródeł jest wiele i jak wchodzimy do branży, ciężko jest nam ocenić, jak wartościowe są te źródła, warto jest weryfikować i sprawdzać osoby, które prowadzą różnego rodzaju kursy, czy szkolenia, zanim zapłacimy pieniądze.
Sprawdzać, jakie miał doświadczenie, szukać opinii, pytać ludzi, żeby po prostu płacić za wartościowe rzeczy. Zwracając też uwagę na źródła wiedzy w internecie, zwłaszcza te płatne, warto sprawdzić też, co osoby prowadzące, czy twórcy tych kursów nam obiecują. I powinnam się wam zapalić czerwona lampka, jeżeli jest to dwudniowy, czy trzydniowy kurs i ktoś obiecuje, że zostaniecie po tym UXem. Nie ma dróg na skróty.

AT: No niestety nie.
Aga, to wspomniałaś o różnych źródłach wiedzy, to ja jeszcze poruszę temat tego, w jaki sposób się uczyć. Bo jedna rzecz to to, że my zbieramy dużo wiedzy z różnych linków, ale… musimy w jakiś sposób się zapoznać z tą wiedzą, a co ważne, nie tylko czytanie, ale potem ją w jakiś sposób utrwalić.
Gromadzenie samej wiedzy pamiętajcie, że nie zadziała. To, że będę miała zapisane ileś linków, to nie zadziała, jeśli nie pokryjemy tego po prostu praktyką. Istotne jest to, jak regularnie pracujemy, w jaki sposób utrwalamy swoją wiedzę.
I teraz wiem, że niektóre osoby wolą uczyć się samodzielnie, wtedy zachęcam do tego, żeby skorzystać z jakiegoś wsparcia, zwłaszcza na początku, kiedy poczujecie, że warto, żeby ktoś z zewnątrz, może bardziej doświadczony wskazał wam, w jakim kierunku iść, które źródła są wartościowe.
Ewentualnie, to jest taki moment, kiedy dostaniemy takie spojrzenie z boku. Jest to naprawdę niezwykle cenne, no i osoby, które z kolei potrzebują jakiejś zewnętrznej motywacji, tutaj mogą sięgnąć sobie po różnego rodzaju właśnie studia, po wsparcie w postaci bardziej ustrukturyzowanych elementów wiedzy, form wiedzy.
Ze swojej strony chciałam podkreślić to, że studia to jest ogromna inwestycja nie tylko pieniędzy, ale też czasu. To wymaga naprawdę dużo czasu, żeby nie dość, że uczestniczyć w zajęciach, to opracowywać po godzinach razem z grupą swój projekt.
Dlatego też, jeżeli nie jesteście do końca przekonani, że UX to jest faktycznie ścieżka dla was, warto skorzystać z może trochę krótszego kursu, nie wiem, ośmio, sześciotygodniowego bootcampu, żeby w ogóle przekonać się, czy ten UX to jest faktycznie ścieżka dla was, czy to jest coś, co was kręci, co was interesuje.

AZ: Te bootcampy często są równie drogie, jak studia podyplomowe i organizują dużo, ale no na pewno taką formą, którą można sprawdzić, są właśnie krótsze formy kursów on-line.

AT: Jak najbardziej.

T: Warto myśleć o tym, żeby w przypadku dalszego zainteresowania nie poprzestać na tym. Dwudniowy, czy trzydniowy kurs to jest dobry pomysł na start i rozpoczęcie swojej drogi, natomiast nie można, jak część osób robi, kończyć na tym dwu, czy trzydniowym kursie, bo to nie jest wystarczająco dużo, aby móc siebie tytułować UX-em.
To znaczy można się oczywiście tak tytułować, natomiast w procesach rekrutacyjnych bardzo często nie zostanie to potraktowane poważnie.

AZ: To ja jeszcze może podsumuję. Z takiego mojego doświadczenia, od czego warto zacząć, jak w ogóle wchodzimy do branży UX, od czego zacząć zdobywanie wiedzy.
Na pewno nie będziemy mieć od razu praktycznego doświadczenia więc warto na początek poznać podstawowe pojęcia, co to jest user experience, co to jest UI design, jakie są procesy w UX-ie, co to są user centered design, co to jest design thinking, jak to się różni od design sprintu i…
Tutaj widzę, że się śmiejecie, ale faktycznie warto rozumieć, że w UX-ie nie ma jednego procesu, tylko są różne i znać pojęcia typu service design i design thinking.
Warto poznawać, przynajmniej w teorii, różne narzędzia badawcze, żeby przynajmniej w teorii wiedzieć, w którym momencie możemy je wykorzystać.  Bo to jest tak, że w pracy nie musimy mieć doświadczenia w wykorzystaniu wszystkich metod i narzędzi, będziemy uczyć się tego w pracy. Ale sama świadomość, że coś takiego istnieje i możemy do tego sięgnąć i szybko nauczyć, to już jest dużo. Więc taka znajomość nawet teoretyczna też pomaga.
Na pewno warto ćwiczyć uzasadnienie swoich decyzji projektowych i w ogóle argumentację, krytyczne myślenie…

T: I projektować w bardziej refleksyjny sposób, czyli w przypadku każdej rzeczy, którą badamy, czy każdą rzecz, którą projektujemy, mieć świadomość dlaczego ten krok świadomie wykonujemy.

AZ: Tak. I na pewno warto nauczyć się podstaw prototypowania w jakimś narzędziu, bo osoby początkujące w UX-ie często zaczynają po prostu od robienia makiet. Ale nie fiksować się na tym, że musimy być mistrzyniami Figmy czy innego Sketcha albo zastanawiać się, czy Axure jest gorszy od Adobe XD, tylko wybrać jakieś jedno, poznać podstawy i później mieć możliwość szybkiego douczenia się kolejnych rzeczy.

T: Słuchajcie. Wspomniałyście o tym, że właśnie część osób nie zaczyna swojej kariery od bycia specjalistą UX, tylko ma już jakieś wcześniejsze doświadczenia.
Jak można wykorzystać swoje poprzednie doświadczenia i swoje poprzednie prace, przy wyborze ścieżki, specjalizacji, przy szukaniu pracy jako user experience designer? I w ogóle jakie były też wasze drogi do UXa?

AT: Aaa, Agnieszka, chcesz zacząć czy ja pierwsza?

AZ: Zaczynaj.

AT: Ok. No dobrze. To ja w takim razie, moja kariera i moja ścieżka zaczęła się w marketingu. Ja kilkanaście lat temu pracowałam w dziale marketingu gdzie po pierwsze opiekowałam się obszarem badań marketingowych więc projektowałam różnego rodzaju badania. Nie były to badania user experience, były to badania marketingowe.
A jednocześnie miałam okazję pracować w zespole digitalowym, który opiekował się stronami internetowymi. Stąd to były moje pierwsze kroki, ja w ogóle nie miałam świadomości, że jest coś takiego, jak UX.
I dopiero po kilku latach, że to, co szkicowałam sobie gdzieś, w jakimś notatniku albo to, w jaki sposób planowałam badania, to jest coś, co mi się składa na kompetencje UX designera.
Więc naturalnym krokiem było dla mnie było to żeby… wiadomo, ja też starałam się być, zostać juniorem, otrzymywałam informacje „nie no, słuchaj, masz za słabe portfolio” i poszłam też X lat temu na studia, żeby w jakiś sposób ułożyć swoją wiedzę o UX-ie.
Równocześnie robiłam różnego rodzaju kursy, no i finalnie pracowałam i rozpoczęłam pracę, jako badaczka. Po iluś doświadczeniach, tak że związanych z odrzuceniem, tak że to mi się przydarzało. Jak u Ciebie Agnieszka?

AZ: Ja mam podobne doświadczenie, też zmieniałam branżę, też UX to nie była moja pierwsza praca, ponieważ skończyłam finanse i etnologię i zaczęłam pracę w badaniach jakościowych, w badaniach rynku.
I po paroletnim doświadczeniu w tej branży odkryłam istnienie branży UX i zaczęłam szukać pracy jako badaczka UX. Niestety kilka lat temu kiedy zaczynałam szukać nie było takich ofert pracy dla badaczy. Były prace dla projektantów więc wymyśliłam sobie, że koniecznie muszę się nauczyć projektować.
I jednak wykorzystałam to doświadczenia, które miałam jako badaczka i faktycznie okazało się, że jest to moja jakaś mocna karta przetargowa i zostałam zatrudniona właśnie dlatego, że poszłam na staż do agencji interaktywnej, do działu UX, gdzie zatrudnili mnie dlatego, że wiedzieli, że będę umiała robić badania i będę uczyć się projektować.

AT: I w zasadzie to jest dobry wniosek dla osób, które chcą się przebranżowić. No nawet w miejscu, w którym teraz obecnie jesteście, zastanówcie się: czy jest coś, co możecie już zacząć robić, czy już możecie tutaj gdzieś, w tym miejscu, w którym jesteście, czy jesteście w stanie stworzyć jakieś badania albo zastanowić się nad tym, jak wygląda strona internetowa, czy możecie wykorzystać to miejsce do tego, żeby w jakiś sposób właśnie już tutaj zdobyć jakieś pierwsze doświadczenie.

AZ: Warto na pewno się zastanowić nad tym, do której z tych specjalności, o których mówiłyśmy, jest nam najbliżej.
Jeżeli mamy doświadczenie jako na przykład graficzka, no to UI design wydaje się naturalną ścieżką.
Jeżeli ktoś tworzył teksty, umie pisać i to obojętnie czy pracował w content designie, czy tworzył jakieś teksty do social mediów to dużo łatwiej będzie mu wejść w ścieżkę UX writingową.
I znam osoby, które mają doświadczenie w pisaniu, a mimo to wymyślają sobie, że będą UX Designerem, kiedy jest to trochę robienie sobie pod górkę, kiedy naprawdę dużo łatwiej jest wejść w to, co jest bliżej dla tych osób. I w wielu obszarach można znaleźć takie kompetencje.
Czasami to nie muszą być aż tak oczywiste rzeczy, bo jeżeli na przykład pracowaliśmy w sprzedaży, no to mamy umiejętności prowadzenia spotkań z klientami, mamy wtedy doświadczenie w negocjacjach, umiemy robić prezentacje sprzedażowe.
Jeżeli pracowaliśmy na przykład jako, tak jak mówisz, jako web developer, no to też będziemy mieć doświadczenie bardziej od strony technologicznej, i wtedy też warto to rozważyć, do którego z tych obszarów jest nam najbliżej.

AT: Ja jeszcze dołożę chociażby przykłady z mojego zespołu. To jest osoba po architekturze, która świetnie potem odnajduje się w pracy i opracowywaniem w ogóle architektury informacji, która faktycznie myśli jakimiś zbiorami i układem, osoba, która chociażby…
Właśnie są jeszcze osoby, które przechodzą do obszaru UX już pracując w dziale IT, na jakiś innych stanowiskach typu tester, typu PM. I tutaj też ta znajomość w ogóle, chociażby nawet słownictwa i tego, w jaki sposób pracuje się w dziale IT jest niezwykle pomocna przy tym, żeby odnaleźć się w obszarze UX.

AZ: Warto chyba więc czytać te ogłoszenia w taki sposób, ogłoszenia o pracę i trochę próbując sobie zmapować, czy coś z tego my robiliśmy już w jakimś naszym doświadczeniu poprzednim, zawodowym, tylko po prostu nazywaliśmy to w inny sposób.

AT: Dokładnie.

T: Czy według was warto korzystać z mentoringów?

AT: No według mnie z pewnością. W ogóle teraz mam wrażenie, że na rynku mamy ogromny wykwit takich inicjatyw, zarówno programów, jak i można szukać mentora, żeby spotykać się jeden na jeden. I może ja wspomnę po prostu o tym, jakiego rodzaju, w ogóle czego można oczekiwać od mentoringu, bo to myślę, że to jest istotne.
Po pierwsze na pewno ten moment, kiedy dopada nas to przytłoczenie i tego jest bardzo, bardzo dużo warto jest porozmawiać z kimś, kto powie nam, w jakim kierunku iść, w jaki sposób w ogóle pracować na tych swoich kompetencjach. To będzie taki mentoring, „rozwojowy„, że ktoś przyjdzie i powie „słuchaj, jest to, to i to i co ciebie interesuje”, przeprowadzi nas przez takie myślenie „ok, to w którym kierunku ja mogę iść?”.
Innym typem mentoringu, nazwałabym to takie zbieranie feedbacku projektowego, czyli jeżeli ja pracuję nad doszlifowaniem jakiś umiejętności praktycznych, opracowuję jakieś prototypu w Figmie i chciałabym mieć kogoś, kto spojrzy po prostu z boku i powie „hej, można robić to lepiej w ten i w ten sposób” no to tutaj mielibyśmy taki mentoring, czy zbieranie feedbacku projektowego. I takie wsparcie, bardzo cenne wsparcie i spojrzenie kogoś z boku.
No i ostatnia chyba część, to jest taki mentoring motywacyjny. Mając tak wiele rzeczy do nauczenia się tak naprawdę tych elementów jest bardzo, bardzo dużo.  Też nie jest trudno stracić motywację więc z tego względu takie regularne spotkania z grupą, czy jeden na jeden, pomagają nam tą motywację po prostu podtrzymać. Co myślisz Aga?

AZ: No ja mam doświadczenie po dwóch stronach. Parę lat temu sama byłam mentee w programie Mentors4Starters kiedy zaczynałam swoją karierę UX-ową i moja mentorka nie była UX-em, była w zarządzie jednego z banków i faktycznie bardzo mi pomogła ustrukturyzować sobie myślenie o mojej karierze, jako UX.
Bardzo rozszerzyła mi to myślenie i kazała wyjść z myśleniem poza najbliższe dwa lata. (Moja mentorka) zadawała mi pytania gdzie się chcę znaleźć za pięć, czy dziesięć lat i naprawdę bardzo mi to otworzyło oczy. I chyba z tego właśnie powodu, że miałam pozytywne doświadczenia jako mentee sama w tym momencie mentoruję w kilku różnych programach.
I tych programów w UX i w ogóle sposobów na mentoring w UX-ie jest kilka, co najmniej. Przede wszystkim UX to jest bardzo otwarta branża, gdzie ludzie chcą się dzielić wiedzą.  Tutaj można się zastanawiać, czy to wynika z tego, że wszyscy mamy tak duże ego, że wydaje nam się, że mamy coś do powiedzenia i do podzielenia, ale faktycznie jest tak, że dużo osób chętnie dzieli się tą swoją wiedzą i dużo jest mentoringów darmowych.
Z konkretnych programów mogę wymienić na przykład inicjatywę DareIT. Jest to mentoring skierowany do kobiet, w obszarze IT i są tam też mentorki z obszaru UX. Jest też inicjatywa Tech Leaders, która robi dokładnie to samo, też pomaga wejść kobietom do IT.
Ale jest też na przykład program płatny, ponieważ tamte są albo mało płatne, albo bezpłatne, jest płatny mentoring Design Mentorship gdzie na różnym poziomie zaawansowania można zaaplikować do konkretnego mentora. Mentor czy mentorka wybiera sobie podopieczną, czy podopiecznego i wtedy można pracować nad konkretnymi rzeczami.
Ale jest też dużo osób, które w sposób zupełnie nieformalny dzielą się swoim doświadczeniem i albo się ogłaszają gdzieś, na przykład na LinkedIn albo na Facebooku, a czasami dzieje się to tak, że po prostu osoby, które zaczynają w branży mogą się odezwać do takich osób, zapytać i bardziej doświadczone osoby po prostu godzą się zostać ich mentorami.

AT: A to ja od razu wejdę ci w słowo, bo mi się zdarza często taka sytuacja, że ktoś po prostu zagaduje „hej, czy możesz na przykład zweryfikować, jak wygląda moje CV albo czy mogę z tobą pogadać na jakiś dany temat, czy możesz mi skonsultować jakiś pomysł?”. I nawet jeżeli ja mam taką sytuację, że nie jestem w stanie tej osobie pomóc, to też staram się nie zostawiać jej z niczym.  Dlatego, że po drugiej stronie znam też osoby, które już w branży działają i być może będę w stanie skontaktować kogoś, kto taką pomoc właśnie chciałby komuś zaoferować, tak po prostu, z samej swojej potrzeby po prostu rozwijania innych osób i przekazania pałeczki
Myślę, że warto się odzywać do osób i po prostu odważnie zapytać o to, czy można by było poprosić o jakąś konsultację, czy o mentoring.

AZ: Tak, no ja też mam wiele przypadków osób, które się do mnie na różnych etapach odzywały z prośbą o konsultację, o sprawdzenie CV, o jakieś doradzenie w portfolio. I części tym, wielu, wielu osobom pomagałam poświęcając swój czas. W tym momencie zdecydowałam się robić to odpłatnie na platformie Superpeer i wiem, że takich osób jest więcej.

T: Wszystkie te serwisy i te źródła o których mówimy podlinkujemy w notatkach do tego odcinka.

AZ: W grupie, którą z Tomkiem moderujemy na Facebooku (Product and UX Design PL) jest zakładka mentoring i tam zgłosiło się naprawdę wiele osób z dużym doświadczeniem, które nieodpłatnie mają czas i przestrzeń zostać czyjąś mentorką albo mentorem.
Tutaj chyba jeszcze warto wspomnieć o mentoringu, że mentoring to nie jest tylko jakieś takie ukierunkowanie i powiedzenie, pokazanie palcem, czego trzeba się nauczyć. Czasami to są bardzo miękkie rzeczy, takie jak podzielenie się swoim doświadczeniem, czy nawet dodanie komuś pewności siebie i powiedzenie „ok, już umiesz, możesz zacząć aplikować gdzieś do pracy”.

AT: To jeszcze dorzucę tutaj radę od jednej z projektantek, z mojego zespołu, która z kolei jeszcze powiedziała tak właśnie w drugą stronę „pamiętaj, że mentoring to są konsultacje, ale najważniejsze jest to, że to od ciebie zależy jaki będzie efekt”. Czyli ile ty z tego wyciągniesz, bo jedna rzecz to jest właśnie to, że mam konsultacje z jakąś osobą, która może się ze mną dzielić, ale to od ciebie, tak jakby nikt za ciebie nie zrobi tej pracy. Ty musisz z czymś przyjść, po to, żeby po prostu wyjść z jakimś efektem.

T: Często zdarza się tak, że ten mentoring jest też dla części projektantów, czy badaczy, jakimś takim naturalnym krokiem aby prędzej czy później zostać Team Leadem bądź Seniorem w swojej roli.
Zastanawiam się natomiast, ile według was potrzeba czasu, aby stać się dobrym specjalistą, dobrą specjalistką? Kiedy pojawia się ta dojrzałość i to seniority?
Pozwólcie, że jeszcze doprecyzuję to pytanie.  Według raportu o branży UX, który razem z Asią Rutkowską i Igą Mościchowską wykonujemy od dziewięciu lat, w ubiegłych latach mieliśmy często do czynienia z taką sytuacją, że osoby, które mają dwa lata doświadczenia zawodowego określali się jako seniorzy, bądź jako osoby rozpoznawalne w branży.
Dlatego podczas opracowywania ostatniej wersji tego raportu przyjęliśmy pewne założenie, że jako seniorów określamy osoby z co najmniej pięcioletnim bądź większym doświadczeniem. Wiadomo, że jest to niedoskonała miara, ale w przypadku branży nowych technologii i w przypadku branży UX, która w Polsce nie jest jeszcze ciągle tak dramatycznie mocno osadzona, to jest jakaś cezura, która pozwala stwierdzić faktycznie ile tych lat jest. Natomiast wiem, że to nie jest takie oczywiste.
Jaki jest wasz pogląd na to?

AT: To może ja to podejmę. Ja zgadzam się, że może senior to osoba, która (tam w raporcie było) ma pięć lat doświadczenia. I to może dotyczyć sytuacji, kiedy mamy osobę, kiedy jest to jej  pierwsza praca i  faktycznie od pięciu lat pracuje w tym zawodzie.
Jednocześnie to jest pewnie trudniejsze do zmierzenia i to jest bardzo indywidualna kwestia w momencie, kiedy mamy osobę, która się przebranżowiła., Dlatego, że taka osoba może się znaleźć szybciej na ścieżce seniorskiej, ze względu na to, że ona już ma pewne kompetencje, o których wcześniej wspominałyśmy i tak naprawdę teraz będzie potrzebowała uzupełnić swój warsztat, uzupełnić pewne braki.  Więc myślę, że do tego seniority może dojść trochę szybciej.

AZ: Z jednej strony tak, a z drugiej strony…

AT: Nie?

AZ: Jeżeli ktoś zaczął, jeżeli ktoś ma dwa lata w branży UX i ma w swoim CV, że jest seniorem to co najmniej budzi to moje wątpliwości i wtedy po prostu sprawdzam taką osobę bardziej.
Zdarzyło mi się gdzieś sprawdzać osoby, które na przykład jakby z dwuletnim doświadczeniem w UX-ie wpisywały sobie stanowisko „Head of UX”. Okazywało się, że taka osoba jest jednoosobowym zespołem UX, tak naprawdę nikim nie zarządza i jest po prostu pierwszym UXem w firmie. Więc ten tytuł nic nie znaczył.

AT: Ok. To myślę, że w ogóle powinniśmy zacząć od definicji w ogóle, czym jest takie seniority. Dla mnie to jest taka sytuacja, kiedy ja czuję, że ja mogę polegać na swoim warsztacie, na swoich umiejętnościach i wiedzy, ale ja nie zawsze wszystko wiem i jeżeli czegoś nie wiem, to mam taką pewność, że po prostu wiem gdzie sięgnąć i się po prostu tego dowiem.
I podrzucę od razu przykład ze swojej perspektywy, kiedy ja pracowałam trzy lata w marketplace dosyć znanym, to czuję, że te trzy lata zrobiły swoje i naprawdę czuję się dobrze w (obszarze) e-commerce, ale gdybym miała teraz  zmienić bardzo mocno branżę, np. na fintech którego kompletnie nie znam, czy healthcare, czy gaming (tam jest zupełnie inny użytkownik, bardzo trudny i dla mnie zupełnie nieznany), to to na czym będę mogła polegać, czuję, że to jest ta dojrzałość projektowa, to jest to, że wiem, jakąś mam znajomość metod i procesu.  Branża jest niezgłębiona, ale będę też wiedziała, w jaki sposób próbować się w niej odnaleźć.

AZ: Tak. No tutaj zgadzam się z tobą, z tym, że jeżeli ktoś ma doświadczenie jako UX w jednej branży, to nie znaczy, że będzie seniorem w drugiej.
W jednej z firm w której pracowałam (branża medyczna)  i w której uczestniczyłam w procesach rekrutacyjnych była zasada, , że nie zatrudnialiśmy osoby na stanowisko seniorskie, która nie miała doświadczenia wcześniej w branży medycznej.
Czyli mogłaś mieć nawet i dziesięć lat w e-commerce jako UX, ale nie znałaś się na branży medycznej, więc i tak byłaś zatrudniona jako mid level specjalistka.

T: Jako regular.

AZ: Tak, jako regular. I dopiero po jakimś czasie, jak poznałaś specyfikę danej branży, mogłaś zostać seniorką.

AT: Ja się nie do końca z tym zgadzam, akurat z tym podejściem, żeby nie zatrudniać kogoś na niższe stanowisko. Zakładam, że po prostu jeżeli mam ileś tego doświadczenia, to przy wejściu w nową branżę po prostu muszę mieć świadomość tego, że ileś czasu będę potrzebować, żeby się tej branży nauczyć, lepiej się przyjrzeć, zwłaszcza w kontekście produktu, lepiej na przykład go poznać i tak dalej. To po prostu wymaga ileś czasu, „przeskoczenie” z branży do branży.
No i właśnie, jeszcze jeden element. To też jest kwestia tego seniority. Inaczej będziemy mieć model seniora  kiedy ktoś będzie pracował dziesięć lat w danym zawodzie, w jednej firmie, na jednym produkcie, a co innego, kiedy będziemy mieć na przykład osobę też z doświadczeniem seniorskim, ale na przykład po dziesięciu latach w agencji, czy software housie.
W jednej sytuacji będziemy mieć zupełnie inną różnorodność na przykład projektów, różnego rodzaju przeskok pomiędzy branżami, a w drugiej będziemy mieć specjalistę w danej określonej branży, w danym określonym kontekście.

AZ: No czyli senior wychodzi, że jest to osoba, która ma za sobą kilka lub kilkanaście wdrożonych projektów, ale też porażek i niewdrożonych projektów, wiadomo jak to bywa…

AT: Myślę, że to jest wyjątkowo cenne…

T: I tych niewdrożonych zwykle jest więcej, prawda.

AZ: Ale to, też co dla mnie jest ważne, dla osoby, która ma być seniorem, to jest też gotowość i umiejętność brania pod skrzydła juniorów, czy stażystów.

T: No właśnie, tak to pytanie o seniority tak dość jasno nas prowadzi do ogłoszeń o pracę i do dość fundamentalnego pytania. Jk szukać pracy i na co zwracać uwagę w ogłoszeniach?”.

AT: No tak, no bo jeżeli chcemy zostać tym seniorem, to na początek musimy od czegoś zacząć.

T: I zostać na przykład juniorem.

AT: Dokładnie. Ja myślę, że na samym początku warto się zastanowić do jakiej firmy chcę iść i co jest dla mnie ważne oraz w jakich warunkach ja się  odnajdę. Właśnie co będzie dla mnie istotne.

AZ: Czyli „kim chcę zostać, jak dorosnę”.

AT: Tak, mniej więcej. Dobra, co ma do dyspozycji potencjalny UX designer czy UX researcher?
Pierwsza rzecz, to jest zastanowienie się w jakim typie organizacji ja w ogóle chcę pracować. Czy ja chcę pracować przy jednym produkcie, gdzie tak naprawdę będę świetnym specjalistą z danego obszaru, jakiejś określonej branży, czy może wolę różnorodność i na przykład chcę iść do agencji konsultingowej.
A być może chcę się odnaleźć już mocniej w takim świecie technologii i chcę pracować w software housie? Albo w start-upie. Agnieszka, chcesz coś powiedzieć tutaj o tym?

AZ: Ja jeszcze chciałabym dodać pracę z misją, że to jest sektor publiczny…

AT: A, oczywiście.

AZ: I tam to jest naprawdę impakt. I skala.

AT: Tak. Ja akurat wspomniałam o startupach z tego względu, że jeżeli jestem juniorem i poszukuję pracy w startupie, to ważne jest to, żeby się zastanowić, jak w takim razie ta praca w tym startupie będzie wyglądała.
Jeżeli ja będę jedynym tak zwanym UX ninja to pytanie, jeżeli ja tam wejdę z małym doświadczeniem, to kto mi powie, że popełniam jakieś błędy i kto w ogóle, od kogo będę w stanie się czegoś uczyć. Więc to jest takie pytanie dla osób, które właśnie są na tym etapie i rozważają ewentualną pracę w startupie, żeby zastanowić się po prostu, która praca da mi najwięcej satysfakcji i pozwoli mi się po prostu rozwinąć, w którym miejscu się najlepiej odnajdę.

AZ: Tak, no więc tutaj na pewno w tych ogłoszeniach warto sprawdzić samą firmę, jakiego rodzaju to jest firma.

AT: Ba… jeszcze wracam w takim razie do tych agencji. Co więcej, niektóre agencje też mają pewne specjalizacje i tak na przykład w mojej obecnej firmie bardzo mocno pracujemy na takim styku połączenia produktu fizycznego i cyfrowego. Są agencje, czy software house, które się na przykład koncentrują mocno na rozwiązaniach fin-techowych, więc nawet jeżeli się zastanawiamy nad kontekstem agencji, nad tym, czy do takiego miejsca na przykład pójść i nauczyć się pracować na wielu różnorodnych projektach, no to warto dowiedzieć się w takim razie, czym dane miejsce w ogóle się charakteryzuje, w jaki sposób, jakiego rodzaju projekty tam trafiają.

AZ: Ja bym tutaj dodała jeszcze parę elementów. Przede wszystkim można sprawdzić daną firmę i zobaczyć, kto tam pracuje, czy tam w ogóle jest zespół. I oczywiście nie wszyscy mają konta na LinkedIn, ale można zorientować się, czy ktokolwiek tam już pracuje i jakie ma doświadczenie. Warto też sprawdzić, o ile to ma dla nas oczywiście znaczenie, jaka jest forma zatrudnienia. Czy na przykład są firmy, które proponują tylko zatrudnienie na własnej działalności gospodarczej i nie ma tam opcji umowy o pracę. Więc te wszystkie rzeczy warto rozważyć.
Ale… ja to powtarzam swoim studentkom i studentom, którzy zaczynają gdzieś karierę w UX-ie, że warto mieć z tyłu głowy ten profil firmy, która jest dla nas ideałem i próbować od początku tam się dostać. Ale tak naprawdę na początku chyba najlepszą radą jest to, żeby włożyć stopę w drzwi UX-owe, czyli po prostu wejść do branży i dać sobie na przykład pół roku, czy rok na pracę gdziekolwiek, jako UX, żeby zdobyć doświadczenie i później z rocznym doświadczeniem szukać tej idealnej pracy.

AT: No tak, wtedy jest się o wiele bliżej tego mojego celu. Ok, no to pytanie Tomku było o ogłoszenia o pracę. To ja jeszcze podrzucę tutaj kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę w kontekście tych ogłoszeń. Ba, to nie jest tak naprawdę spojrzenie ode mnie, tylko od osób z mojego zespołu, które podzieliły się tym, na co one zwracały uwagę podczas przeglądania ogłoszeń o pracę.

Na przykład, żeby sprawdzić, jaki mamy wpisany rodzaj stanowiska, czy to jest tylko UX, czy to jest UX/Research, czy to jest może UX/UI, a może UI/ UX i na tej podstawie zastanowić się „OK, to jakie zadania przede wszystkim będą na mnie czekać?”.

Co więcej, wiem, że jeżeli dla mnie istotne jest to, od kogo będę się uczyć, to warto sprawdzić właśnie to co Agnieszka opowiedziałaś przed chwilą, żeby zobaczyć, jaka jest struktura zespołu, próbować się dowiedzieć w jakiej konfiguracji, jakie są zespoły projektowe…

T: Kto jest twoim szefem.

AT: Dokładnie. Jak ludzie ze sobą współpracują. Wiem, że czasami istotne jest to „ok, dobra, to chcę pracować po polsku, czy po angielsku, czy firma robi międzynarodowe projekty, czy to są projekty tworzone na polski rynek”. Tak, to też ma znaczenie dla niektórych osób.

AZ: I z samego ogłoszenia da się dużo wyczytać o firmie. U mnie zawsze zapala się czerwona lampka na ogłoszenia, które zawierają w sobie wszystko i mają olbrzymie wymagania, że trzeba umieć robić i badania, i projektować, i UI, i prowadzenie warsztatów, i jeszcze analitykę…

AT: Absolutnie ninja.

AZ: I jeszcze po angielsku, a najlepiej też w jakimś innym języku więc UX unicorn albo UX ninja. Więc… wtedy warto się przyjrzeć temu ogłoszeniu i sprawdzić, i oczywiście istnieją takie osoby, które mają aż tak szeroki zakres umiejętności, ale one przeważnie są seniorami i odpowiednio też biorą wysokie wynagrodzenie za swoje umiejętności.

T: Myślę, że bardzo istotna jest też jego treść. W sensie, jakim językiem jest to  napisane. Na ile to ogłoszenie jest sztampowe i mówi o owocowych czwartkach i młodym, dynamicznym zespole, a na ile faktycznie już w treści ogłoszenia opowiada o projektach, które będą realizowane albo przedstawia w bardziej oryginalny sposób konkretną firmę.

Być może to jest czasem filmik video, czasem jest to na przykład krótki filmik z twoim przyszłym szefem, ale też opowiedzenie, na czym realnie będzie polegać twoja praca.

I sporo tych ogłoszeń, które teraz powstaje, zawiera faktycznie też informację o tym, jak ta twoja praca będzie wyglądać, co z kolei powoduje, że widać, że ktoś włożył wysiłek w napisanie tego ogłoszenia, dzięki czemu podszedł do tego zadania refleksyjnie i to potencjalnie też świadczy, że w tej firmie pracują osoby, które rozumieją, na czym polega na praca.

AT: Wiesz co jeszcze Tomek, od razu przypomniała mi się rzecz, jak o tym powiedziałeś. W momencie kiedy ja na przykład zmieniałam pracę i weryfikowałam to, do jakiej firmy będę chciała iść, to na przykład szukałam zapisów z różnych konferencji, bo często projektanci z danych firm opowiadają o jakimś case’ie, w jaki sposób do czegoś podchodzili, jak wygląda ich praca w zespole i tak dalej.

Więc może warto sięgnąć też po jakieś prelekcje, których teraz tak naprawdę mamy multum znowu, ogromna ilość treści na Youtubie, na filmach na Facebooku. Znajdźmy ten materiał, gdzie ktoś opowiada, jak tam się pracuje, jeżeli będziemy rozważać właśnie jakiejś miejsce.

AZ: Ja jeszcze ze swoje doświadczenia, mogę powiedzieć, ponieważ robię od paru lat w sposób nieustrukturyzowany, a od roku w sposób ustrukturyzowany w newsletterze, zbieram oferty pracy UXowych i wysyłam je w newsletterze ethno.works i robię naprawdę spory przegląd ogłoszeń o pracę.

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest zaskakująco dużo miejsc, gdzie możemy znaleźć ogłoszenia o prace UX-owe. I są to zarówno miejsca takie jak takie ogólne portale z ogłoszeniami o pracę  jak pracuj.pl i tam często umieszczają swoje ogłoszenia korporacje, czy duże firmy.

Są też portale z ogłoszeniami tylko z branży IT i to jest na przykład theprotocol czy rocketjobs, czy justjoinIT. Ale też są miejsca, gdzie są ogłoszenia tylko i wyłącznie UX-owe, jak Tomek twój portal praca.uxlabs.pl gdzie mamy wyselekcjonowane tylko z branży UX ogłoszenia.

Ale też dużo ogłoszeń jest na LinkedIn i tam często umieszczają ogłoszenia jakieś międzynarodowe firmy, ale też znajdziemy dużo ogłoszeń na stronach firm, więc warto sobie mapować i śledzić, czy tam się coś po prostu pojawia.

AT: Jak powiedziałaś o LinkedIn, to jeszcze przypomniała mi się jedna rzecz, że widoczne są czasami posty, że „hej, szukam pracy, mam takie i takie kompetencje”. I na to, jeżeli jesteśmy gotowi, to też warto się po prostu odważyć. Media społecznościowe mogą zdziałać cuda i ja tak naprawdę siedząc obok ciebie mogę na przykład nie wiedzieć, że ty poszukujesz pracy, nie.

AZ: Tak, tak.

AT: Więc warto po prostu też jasno komunikować: „hej, chcę iść w tym kierunku i szukam pracy w tym obszarze”.

T: W ogłoszeniach o pracę bardzo często pojawia się oczekiwanie z portfolio i z CVką. O CV jeszcze sobie porozmawiamy, ale czy badacze i projektanci, i UX writerzy, potrzebują portfolio?

Według raportu UX (edycji z 2021 roku) 70% osób, które brało udział w procesach rekrutacyjnych, w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy przygotowało na potrzeby procesu CV. A czy według was to jest potrzebne?

AT: To może ja w takim razie podzielę się trochę tym, jak to wygląda z perspektywy osoby, która rekrutuje. I teraz dla mnie samo CV to za mało. To są bardzo skrótowe informacje, gdzie w jakiś ustrukturyzowany sposób dowiaduję się, kim jest dana osoba, gdzie pracowała, to są podstawowe informacje.

Natomiast od portfolio, dlaczego ja go w ogóle potrzebuję? Ja potrzebuję się dowiedzieć, jak ta dana osoba myśli, jak pracowała na danym projekcie. I kiedy otrzymuję portfolio to sprawdzam po pierwsze merytorykę. Czyli jak wyglądał proces projektowy w danym projekcie, jakie artefakty zostały dostarczone.

Patrzę też na drugą część, na taką warstwę komunikacyjną. Patrzę w jaki sposób te projekty zostały opisane, czy na przykład portfolio jest chaotyczne, czy ma pewną strukturę, w jaki sposób jest stworzone. Przyznam, że nie liczy się dla mnie forma, w jakiej ją dostarczam.

Zdarzyło mi się otrzymywać linki do portfolio na takich dedykowanych stronach, zdarzają się też portfolio stworzone, wysłane w postaci prototypy w Figmie czy w Axure. Otrzymuję też czasami prezentacje i to jest dla mnie, każda forma jest OK. Istotne jest to, żeby dowiedzieć się o podstawowych rzeczach, czyli o projekcie, w którym dana osoba brała udział, jaka była jej rola oraz jakie czynności wykonywała, przynajmniej takie elementy mam w swoim portfolio.

AZ: To dla mnie, jakby z perspektywy osoby rekrutującej jednak forma portfolio ma trochę znaczenie, bo niektóre…

AT: Nie powiedziałam, że nie ma.

AZ: Tak, tak, tak, ale niektóre dedykowane narzędzia do tworzenia portfolio, zwłaszcza typu Behance, czy Dribbble, które są ukochane przez byłych, byłe graficzki, które zmieniają specjalizację na UX, UI designerów czy designerki, tam nie zawsze jest miejsce na opis, a dla mnie opis jest kluczowy.

A dla mnie same screeny, czy makiety to za mało, bo wtedy nie jestem w stanie zorientować się, co ktoś zrobił w tym procesie, dlaczego podjął takie, a nie inne decyzje więc dla mnie te artefakty, ten jakby efekt końcowy procesu myślowego, procesu projektowego jest istotny, ale musi być wsparty opisem i uzasadnieniem decyzji, co za tym stoi.

AT: Czyli zgadzasz się, chcę wiedzieć jak dana osoba myśli?

AZ: Tak, tak. Dlatego, to jest moja osobista preferencja, ale dla mnie jeżeli ktoś decyduje się, dla mnie jakby, portfolio zrobione na slajdach jest absolutnie wystarczające, nie trzeba mieć swojej strony www, nie trzeba mieć tego na Behance, czy Dribbble, chyba że mamy to też opisane.

T: No i chyba, że aspirujemy do roli UI, UX designera, wtedy bym powiedział, że ta warstwa…

AZ: UI designera. Na UX designera to będzie dla mnie i tak za mało.

T: To prawda. Myślę, że warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Bo Ania ty wspomniałaś o procesie projektowym, natomiast spotkałem się w przeszłości bardzo często z sytuacją, że projektanci umieszczali bardzo generyczny, bardzo oczywisty, bardzo powtarzalny proces projektowy.

Bez żadnej refleksji, nie wskazując bardzo jasno, jakie czynności w ramach tego procesu wykonują albo nie mapując tego na konkretne projekty, które w ramach portfolio opisują. Inna patologia, z którą się dość często spotykam jest taka, że projektant za wszelką cenę chce upchnąć dużo projektów, dużo przykładów do swojego portfolio zamiast opisać sensownie te trzy, cztery najciekawsze, najbardziej wszechstronne, najbardziej wartościowe.

AZ: Ja bym powiedziała, że na stanowisko juniorskie jeden mocny projekt jest jakby… czasami wystarcza. Dwa, trzy to już jest naprawdę w porządku portfolio, że wcale nie trzeba mieć pięciu case’ów w portfolio. To o czym wspomniałeś, ty Tomek i wcześniej ty Aniu…

T: Czyli my.

AZ: Czyli o roli, którą osoba wysyłająca portfolio miała w tym projekcie, zdarzyło mi się dostać dwa portfolio, które opisywały ten sam proces projektowy. I był to proces projektowy robiony w grupie i każda z tych osób nie napisała tego, że był to projekt grupowy, czyli nie zaznaczyła swojej roli. I było to niewiarygodne wręcz, że każda z tych osób samodzielnie przeprowadziła ten proces, więc ważne jest też pisanie o swojej roli w projekcie.

T: Szczere.

AZ: Tak.

T: Ogólnie rzecz biorąc…

AZ: I to jest ok.

T: Szczerość i transparentność jest bardzo istotna tutaj, no bo ta branża ciągle nie jest na tyle wielka, żebyśmy nie byli w stanie zweryfikować faktycznie wykonywanych zadań w ramach procesu, bądź w ramach poprzednich prac, to po pierwsze.
Ale po drugie też na tych juniorskich, czy nawet regularskich, normalnych stanowiskach mamy też świadomość, że osoba z jedno, dwuletnim doświadczeniem nie ma tak bardzo dużego portfolio, tylko jak Agnieszka mówisz, jeden, bądź dwa projekty są totalnie wystarczające.

AZ: Ja jeszcze chciałam dodać też coś ze swojej perspektywy osoby, która od paru lat pomaga wejść do branży IT, do branży UX-owej osobom z backgroundem takim humanistyczno – społecznym.

Bardzo często na siłę staramy się dorobić nowe projekty, zrobić jakby od zera projekt do szuflady specjalnie, do portfolio, jeżeli zaczynamy w branży UX. I często po rozmowie z tymi osobami okazuje się, że mają one doświadczenie na przykład w badaniach dla organizacji pozarządowych albo w badaniach społecznych albo w badaniach naukowych i nie myślą o tych projektach badawczych, jako o czymś co może znaleźć się w portfolio.

A tak naprawdę są to świetne projekty badawcze, które idealnie pokazują umiejętności badawcze, jeżeli opiszemy je takim językiem. Czyli opiszemy proces, opiszemy dlaczego podejmowałyśmy konkretne decyzje projektując dane badanie i to również nadaje się do portfolio, nie trzeba wtedy zaczynać od zera robić jakiegoś projektu.

AT: To ja jeszcze podrzucę jedną wskazówkę odnośnie projektowania portfolio: żeby podejść do tego zadania, jak w procesie projektowym. To znaczy, żeby zebrać feedback, kiedy stworzycie już portfolio, zbierzcie feedback, pokażcie to komuś i iterujcie. Generalnie podpatrujcie najlepsze portfolio, łapcie, czerpcie z benchmarków i poprawiajcie. Nie bójcie się po prostu pytać o opinię i zastanawiać się, jak to odbiera inna strona.

AZ: I last but not least, znam case’y osób, które bardzo długo nie zaczynają wysyłać CV, bo nie mają portfolio i kończą kolejny projekt do portfolio, rzeźbią to portfolio, portfolio zrobione jest lepsze niż portfolio idealne.

T: Sporo powiedzieliśmy już o samym portfolio, natomiast istotną częścią, o której ty Ania trochę wspominałaś, jest też CV. Zanim zaczęliśmy rozmawiać z włączonym mikrofonem dyskutowaliśmy sporo o problemach, jakie się wiążą z samym CV.

AT: Ach, jest tego sporo.

AZ: Tak, to jest szeroki temat. I jeden z moich ulubionych, jeżeli wchodzenie do branży, jakiejkolwiek.

AT: Naprawdę nie wiem, czy nie będę się z tobą spierać, kto ma tutaj zacząć, bo ja też mam kilka punktów, które chciałabym na pewno poruszyć.

AZ: To zaczynaj.

AT: Ok, dzięki. CV. Do czego służy właśnie ten materiał? Służy do tego, żeby pomóc rekruterom oraz osobom, które będą pewnie na późniejszym etapie, czyli osobom rekrutującym zapoznać się, szybko przejrzeć i przeskanować, i mówię tutaj specjalnie podkreślając tonem swoim ten wyraz, czyli przeskanować, to kim dana osoba jest.

CV powinno pomóc mi podjąć szybko decyzję, czy dana osoba faktycznie powinna do mnie przyjść na rozmowę, czy chcę poprosić ją o wykonanie zadania, czy to jest ten kandydat, którego ja szukam.

AZ: Pełna zgoda. Ja zawsze na zajęciach ze studentkami i studentami robię im takie ćwiczenie, ile osoba rekrutująca spędzi czasu nad twoim CV. No i tam są różne odpowiedzi, ale prawda jest taka, że to jest kilka sekund.

AT: Tak.

AZ: I wtedy jest podejmowana decyzja, czy będę czytać to CV dalej i bardziej szczegółowo, czy nie. A już po paru sekundach powinno być, czyli po takim, jak powiedziałaś, przeskanowaniu wzrokiem, jest ta decyzja, czy ta osoba przechodzi dalej w procesie, czy nie.

AT: Właśnie. I teraz tworząc takie CV, trzeba się zastanowić co jest ważne z perspektywy właśnie tej drugiej osoby. I co w takim razie może być ważne, i na co warto zwrócić uwagę.

Po pierwsze wiadomo, merytoryka, czyli wykazujemy się, jakie mamy doświadczenie zawodowe, jakie za nami stoi wykształcenie, jakie kompetencje. Ale nie mniej istotne jest cała warstwa tekstowa, odpowiednio skomponowane treści, w odpowiedniej kolejności.

No i ostatnia rzecz to forma. I ta forma bardzo często dużo nam mówi, zwłaszcza, gdy mówimy o UX-ie. To znaczy patrzymy na to, w jaki sposób zbudowane jest CV, jaka jest tam struktura, jaka jest architektura, jak wygląda szata graficzna.

AZ: Czyli CV przede wszystkim musi być zaprojektowane, bo jest wizytówką osoby, która stara się o pracę w UX-ie.

T: Ale mówiąc o słowie „zaprojektowane” myślę, że tutaj warto podkreślić, że tutaj nie chodzi o to, żeby ten dokument był jakoś mocno przebajerzony wizualnie, bo on może być nawet stworzony w Google Docsach bądź w Wordzie.

Nie musi być stworzony w Photoshopie i mieć dużo fajerwerków wizualnych. Ważne żeby miał odpowiednią architekturę informacji, odpowiednią strukturę, odpowiednią typografię, odpowiednią dostępność. Żeby dawało się skanować poszczególne elementy, a mniej chodzi o to, żeby to był po prostu fajerwerk kolorystyczny.

AT: Absolutnie tak. Jeżeli ja mam bardzo mało czasu, żeby zapoznać się z tą treścią, no to potrzebuję odpowiedniego rozplanowania tej treści, żeby złapać najważniejsze elementy. I teraz błędy, które się zdarzają, to chociażby nie wiem, tło jakiego używamy w CV. Nie może być zbyt ciemne, no bo kontekst, który wam tutaj wprowadzam czasami rekruterzy, czy osoby, które idą na rozmowę, muszą takie CV wydrukować.

Wtedy bardzo ciężko drukuje się CV, które jest tworzone na ciemnym tle. Linki do portfolio, zdarzyło mi się spotkać takie CVłki, gdzie nie był podany link wprost, tylko linki były podpięte pod jakieś ikonki i teraz właśnie, jeżeli ktoś tego nie zauważy, jeżeli nie dostanę tego na tacy, to w ogóle pominę tak naprawdę, jakże istotny materiał, z którym też powinnam się zapoznać, że on w ogóle jest.

T: Tego typu linki do portfolio warto używać przez skracacze URL, typu tinyurl.com, żeby mieć też własną prywatną analitykę. Kiedy na przykład ten dokument, do którego linkujesz został otworzony, czy w ogóle został otworzony, mówi nam też, jak ta druga strona też się przygotowała do rozmowy albo ile osób i kiedy to zobaczyło.

AT: Tak. I jeszcze jedno, chyba najważniejsza rzecz dla mnie, to rozplanowanie treści. Na przykład wymieniam sobie swoje obowiązki i mam dziesięć bullet-pointów. I teraz pytanie, czy ja faktycznie potrzebuję aż tyle rzeczy wymienić? Może powinnam wymienić najważniejsze, które będą się liczyły w kontekście danego stanowiska?

Co więcej, jeżeli ja piszę ciągiem jakieś treści, to warto się zastanowić co jest faktycznie, które słowo jest istotne, a które może niekoniecznie. No i ostatnia rzecz, formatowanie tej treści. Czyli może warto jest pogrubić najważniejsze słowa klucze, które dla mnie będą istotne właśnie przy tym nieczytaniu treści całości treści CV, tylko przy skanowaniu.

AZ: Przy zmianie branży na pewno nie piszemy w CV wszystkiego i całego naszego doświadczenia z piętnastu lat pracy, tylko piszemy to, co jest ważne z perspektywy danego stanowiska, czy rodzaju stanowisk, na które aplikujemy. I co prawda panuje mit, że CV powinno mieścić się na jednej stronie, nie powinno, ale też…

AT: Nie musi.

AZ: Nie musi, ale cztery, czy pięć stron to jest zdecydowanie za dużo. I warto na pewno, wejść w buty osoby, która będzie czytać to nasze CV. Czyli to będzie pewnie osoba z działu HR i osoba z działu UX. I nie zawsze jest oczywiste połączenie, jak doświadczenie z jednej branży ma się do UX-a. I warto to po prostu wyjaśnić.

Jedna z moich mentees zastosowała świetny zabieg, pokazując jak jej doświadczenie z obszaru social media, gdzie tworzyła treści, miała tam paroletnie doświadczenie, przyda się w obszarze UX. Ona po prostu napisała dwa, trzy zdania podsumowania, mówiąc, czego się tam nauczyła i jak te umiejętności przydadzą jej się w UX-ie.

AT: Taki element, czyli opisanie takiego profilu zawodowego jest bardzo przydatny, żeby w jakiś sposób po prostu sobie zamapować „hej, dobra, to jest taka osoba, ona w tym kierunku idzie, będzie mi do tego pasować, do tego stanowiska, na które rekrutuje lub nie”.

AZ: Tak. Ja w  CV ja zawsze nakłaniam osoby, którym gdzieś pomagam pisać CV i też dobrze to postrzegam, jak sama rekrutuję, które mają taki profil zawodowy, takie krótkie podsumowanie. Takie kim jestem albo kim chcę być i o co mi w ogóle chodzi.

AT: Sama piguła.

AZ: Tak.

T: Ja patrząc na CV zwracam też uwagę na ostatnią, tą najświeższą pracę i de facto oczekuję, żeby ta ostatnia, jako najświeższe doświadczenie było też jakoś nieco głębiej opisane, ale wiem, że nie wszyscy zwracają uwagę na takie rzeczy.
Natomiast jeszcze rzeczą, która jest dla mnie bardzo wartościowa, to są aktywności bezpośrednio pozazawodowe, czyli co robię poza pracą.

AT: Ja akurat nie zwracam uwagi na to miejsce, akurat na hobby. Ale to może dlatego, że weryfikuję dopasowanie osób chyba na rozmowie kwalifikacyjnej już bardziej.

T: Ale wiesz co, nie mówię tylko i wyłącznie o hobby. Mówię też o działalności takiej poza zawodowej, czyli na przykład udział w jakiegoś różnego rodzaju spotkaniach…

AZ: Czy dana osoba robi, czy jest interesującą osobą, czy umie opowiedzieć jakoś o swoim hobby, czy ma jakąś zajawkę w tym sensie czasami ja też sięgam do tych pytań.

T: I wolontariaty wiesz, to chodzi też trochę o wolontariaty, co robię w moim życiu, poza pracą, na ile mam to zbalansowane.

AZ: Mi zdarza się zadawać złośliwe pytania na rozmowach kwalifikacyjnych.

AT: O już przechodzimy do rozmów.

AZ: A dobra, dobra, dobra. Ale to je Ao jest, dotyczy punktu właśnie hobby, jeżeli ktoś pisze takie bardzo ogólne hobby, bo czasami ktoś nie ma hobby i po prostu jest to ok. Jeżeli ktoś w swoim hobby pisze, że interesuje się książkami, muzyką i sportem to lubię zadać mu złośliwe pytanie, co ostatnio czytał.

T: No właśnie, słuchajcie, mam zaproszenie na rozmowę i co dalej. Jak przygotować się do tej rozmowy, jak się dobrze, no użyć takiego brzydkiego słowa „sprzedać”?

AT: Sprzedać, ja bym namawiała bardziej do tego, żeby po prostu dobrze wypaść na rozmowie, nie potrzebuję sprzedaży. Chciałabym zawsze mieć kandydatów, którzy są najbardziej naturalni i szczerzy, chociaż z drugiej strony wiem, że nie zawsze tak jest, stres zżera no i plus, wiadomo, osobie po drugiej stronie zależy na tym, żeby dostać pracę.

T: Nawet my nagraliśmy to ostatnie pytanie pięć razy więc coś też o stresie wiem :)

AT: Dokładnie. No dobrze, no to ja znowu trochę od swojej strony, powiem wam na co ja zwracam uwagę, kiedy na taką rozmowę idę.
Po pierwsze sprawdzam te takie kompetencje twarde, czyli staram się zweryfikować to, o czym przeczytałam w CV i o czym przeczytałam w portfolio. To znaczy chcę się upewnić, że osoba, z którą rozmawiam faktycznie zna się na rzeczy. I te elementy, które poruszała w CV, czy w portfolio ona wie, w jaki sposób o nich mówić, wie, w jaki sposób stosować dane narzędzia, wie, w jaki sposób do jakiegoś problemu projektowego podejść.

Ale druga, absolutnie istotna, najważniejsza dla mnie też rzecz, ale druga rzecz, to kompetencje miękkie. I tutaj w ten temat wchodzi cały obszar związany z tym, czy dana osoba będzie pasowała do zespołu, jeśli potrzebuję takiej osoby, która będzie współpracować z zespołem. Jeżeli potrzebuję bardziej samodzielnej osoby, to sprawdzam, czy ona ma tak zwane „ownership”, czyli to jest taka osoba, która pewnie sobie poradzi i przebrnie przez projekt samodzielnie, odpowiedzialnie i tak dalej.

Jeżeli szukam uzupełnienia kompetencji mojego zespołu o jakąś poszczególną cechę, to też weryfikuję te elementy. Więc istotne jest to, zawsze się zastanawiam, kogo tak naprawdę szukam, ale nie tylko właśnie jeżeli chodzi o kompetencje twarde, ale też o takie elementy miękkie. Czy ta osoba mówi chętnie i otwarcie, czy będzie się dzielić wiedzą, czy z kolei jest to typ analityczny i czy faktycznie  ja wtedy tego potrzebuję. W jaki sposób się komunikuje, w jaki sposób buduje zdania.

Warto pamiętać, że rozmowa to zazwyczaj jest godzina, to jest niewiele czasu więc dla mnie istotnym elementem jest to, że kiedy pada pytanie, to sprawdzam w jaki sposób osoba po drugiej stronie buduje zdania, buduje strukturę, żeby przekazać najważniejsze rzeczy, tę samą esencję tego z czym ona przyszła, co sobą reprezentuje, co może zaproponować.

AZ: No i na pewno taką rozmowę warto przećwiczyć i po prostu się do niej przygotować. I są takie klasyki pytań na rozmowach rekrutacyjnych UX-owych, które w różnych wariantach, ale powtarzają się zawsze. Takim klasykiem jest pytanie na przykład „opowiedz o swoim ostatnim projekcie” albo „opowiedz o projekcie, z którego jesteś dumna” albo „opowiedz o jakimś ostatnim projekcie, „W czym chcesz się rozwijać”,w czym się specjalizujesz„.

Takie listy pytań są do znalezienia w internecie i tutaj podając konkrety, istnieje taka lista pytań, jest to wpis na blogu Uxerii, który przygotował Igor Farafonow.

Tam jest lista około pięćdziesięciu pytań, jak przygotować się do rozmowy UX. I warto przed rozmową przemyśleć sobie w głowie odpowiedzi na te pytania, bo jest duże prawdopodobieństwo, że te pytania się pojawią.

AT: Broń Boże nie uczyć się odpowiedzi na pamięć.

AZ: Nie, nie, nie, absolutnie nie. Ale wiedzieć na przykład, o którym projekcie chcemy opowiedzieć.

AT: Tak. I mieć strukturę pod dane pytanie.

AZ: Tak. I też przećwiczyć na przykład opowiadanie o tym po polsku i po angielsku. Tomek ty nagrałeś, oczywiście nie pamiętam, które to są numery odcinków, ale pamiętam, że były podkasty z Maćkiem Saganowskim (odcinek 21) i z Igorem Farafonowem (odcinek 8), gdzie również rozmawialiście o rekrutacji UXów i tam również pojawiały się rzeczy, na co oni zwracają uwagę w rekrutacji, więc na pewno warto to wszystko przećwiczyć.

AT: Jest jeszcze jedna rzecz. Taki moment, kiedy finiszujemy ten czas pytania się o różne rzeczy kandydata. Ja jestem też zawsze ciekawa, o co dany kandydat zapyta nas. Jeżeli widzę, że na zadane pytanie „czy masz jakieś pytania do nas, chcesz się czegoś dowiedzieć” i kandydat mówi „nie, w sumie to nie wiem i nie mam” …

AZ: Tak, no to jest zły znak, zwłaszcza u UXa, który powinien umieć zadawać też niewygodne pytania.

T: Dowiedzenie się: w jakim zespole też będę pracował?, z kim będę pracował?, z iloma osobami będę pracował?, do kogo mam raportować?, z jakimi osobami będę współpracował najczęściej spoza mojego zespołu?, jakie są najpopularniejsze czynności jakie mam wykonywać?, to jest też taki evergreen, taki stały zestaw pytań, który powinniśmy zadawać bez względu na to, na jaką pozycję aplikujemy.

AT: Do tego stałego zestawu pytań teraz wchodzi pytanie na przykład „w jaki sposób zespół pracuje zdalnie albo na przykład hybrydowo, jakie są rytuały w zespole, żeby faktycznie zespół był zespołem?”.

T: Absolutnie. Chciałbym jeszcze poruszyć jedną rzecz, która nie padła.
Prostym ćwiczeniem, które warto wykonać, jest spojrzenie na stronę internetową i zobaczenie, jakie produkty oferuje konkretna firma, jakie są nazwy tych produktów, jakie są nazwy usług, zerknięcie też na LinkedIn i na inne potencjalnie portale branżowe, pod kątem tego, co ta firma ciekawego zrobiła w ostatnim czasie, żeby móc używać tego samego słownictwa i rozumieć to same słownictwo, które ta druga strona przedstawia.

AZ: No i to na pewno jest dobrze odbierane, przynajmniej ja to zawsze dobrze odbieram, jak osoba wie coś o firmie i też potrafi w związku z tym zadać jakieś pytania i czasami nawet schallengować osoby rekrutujące, bo czasami nie ma tych odpowiedzi. Ale jest to dobrze postrzegane, że po prostu osoba się przygotowała.

No więc na pewno to o czym trzeba pamiętać, to to, że firma zawsze zatrudnia na konkretne stanowisko albo do konkretnego projektu. To nie jest tak, że nie ma projektu i po prostu szuka się jakiejś wspaniałej osoby, która ma jakieś wspaniałe umiejętności i potem gdzieś się ją dopasuje.

Jest tak, że firma potrzebuje osoby z konkretnymi umiejętnościami. I to nie jest tak, że jak odpadamy z rekrutacji, to (dlatego) że my się nie nadajemy na to stanowisko, tylko przeważnie po prostu firma wymaga zupełnie innych kompetencji. I to nie znaczy, że my nigdy nie dostaniemy pracy w UX-ie, bo odpadamy z kolejnych rekrutacji, tylko po prostu, że to prawdopodobnie nie jest miejsce (stanowisko) dla nas i trzeba po prostu szukać dalej.

AT: Bo prawdopodobnie ta osoba, która rekrutowała szukała kogoś innego, miała inne potrzeby związane właśnie z danym kontekstem, z danym projektem. Nie zawsze my idealnie pasujemy, pomimo że nasze kompetencje są OK.

T: I warto też w ramach tego niwelowania poczucia porażki, no bo siłą rzeczy to poczucie porażki się będzie pojawiać w momencie, kiedy konkretnej oferty pracy nie dostaniemy, jest aplikować na wiele, do wielu ofert jednocześnie.

Jedna bliska mi osoba nauczyła mnie tego właśnie, że myśląc o procesie rekrutacyjnym, kiedy mamy więcej niż jedną rekrutację, w której uczestniczymy, dużo łatwiej jest zaakceptować, że w konkretnej roli, być może się do niej nie nadawaliśmy, ale przecież mamy jeszcze dwie, czy trzy inne rekrutacje w odwodzie.

AZ: I to też zmienia naszą pozycję negocjacyjną. Jeżeli jesteśmy w trzech procesach rekrutacyjnych i mamy już jedną ofertę złożoną, która może nie jest idealna, ale już jakaś jest, to też inaczej będziemy negocjować warunki zatrudnienia w tych innych ofertach.

AT: A ja myślę, że warto jeszcze dodać na sam koniec to, że tak naprawdę z każdą rozmową będzie nam łatwiej mówić o sobie, będzie nam łatwiej prezentować swoje doświadczenie i z każdą rozmową będziemy mieć po prostu o wiele więcej doświadczenia także w tym obszarze. Więc warto się nie zniechęcać, tylko traktować też to jako pewną naukę, że jest jakaś nowa rzecz, którą mogłem poznać.

T: Myślę, że to jest bardzo dobra puenta. Dziękuję wam bardzo. Moimi gościniami była Agnieszka Zwolińska i Ania Tylikowska.

Tagged as: , , , , , , , .

Previous episode
Post comments (0)